Fotograf ślubny w podróży, czyli reportaż z uroczystości w Manchesterze | Fotografia ślubna Kraków

Ten ślubny dzień rozpoczął się dla mnie niemal jak każdy inny. Wczesna pobudka, śniadanie, ostatnie sprawdzenie sprzętu, szybka kawa i w drogę... a raczej podróż, której pierwszym przystankiem było lotnisko w Balicach. Bez wątpienia mogę potwierdzić, że żyjemy w świecie globalnej wioski! Bo jak inaczej nazwać sytuację, że budzimy się we własnym łóżku by kilka godzin później fotografować podczas ślubu w Manchesterze? To niezwykłe doświadczenie na pewno na długo pozostanie w mojej pamięci. Zapraszam na reportaż ze ślubu Justyny i Ervina, dla których był to również sentymentalny powrót do miejsca "gdzie wszystko się zaczęło".







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz