Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyspy Kanaryjskie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyspy Kanaryjskie. Pokaż wszystkie posty

Sesja na Gran Canarii | Wyspy Kanaryjskie w grudniu

Nieodłącznym elementem podróżowania jest poznawanie. Poznajemy nowe miejsca, obyczaje, zdobywamy nowe doświadczenia. Poznajemy również a może przede wszystkim, nowe ciekawe osoby :) Paulina i Tomek (bo o nich będzie ten wpis), postanowili w tym roku zrealizować, coś co chodzi mi po głowie już od dłuższego czasu. Wycieczkę samochodową przez całą Europe zakończoną na Wyspach Kanaryjskich! Podczas naszego spotkania była również okazja zrobienia kilku zdjęć, do obejrzenia których serdecznie zapraszam. Jeszcze raz wielkie dzięki za wspólnie spędzony czas!















Fuerteventura - wyspa wiecznych wiatrów


W marcu br. miałem przyjemność spędzić tydzień na Fuerteventurze - jednej z siedmiu Wysp Kanaryjskich. Wyjazd typowo wakacyjny, aby wspólnie z żoną złapać trochę słońca w czasie, gdy w Polsce można było odczuwać ostatnie "podrygi" zimy. Sporo było dylematów przed wyjazdem. Czy to dobry czas i miejsce? Czy będzie tam co robić? Był to nasz trzeci wyjazd na Wyspy Kanaryjskie i tym samym kolejny przystanek na mapie miejsc, które mamy w planie zwiedzić, można uznać za zaliczony. Odwiedziliśmy już Teneryfę (wpis na blogu) oraz Lanzarote (kiedyś zmobilizuję się i odkurzę kilka zdjęć z tego wypadu). Każda z wysp jest inna i ma do zaoferowania coś wyjątkowego. Fuerteventura w przewodnikach opisywana jest, jako wyspa wspaniałych piaszczystych plaż, lazurowego oceanu, która w odróżnieniu od innych wysp archipelagu nie ma już tak wiele do zaoferowania. Dziś mogę powiedzieć jedno, zupełnie nie zgadzam się z tym stwierdzeniem! Zresztą o gustach się nie dyskutuje i najlepiej oceńcie to sami. Poniżej fotograficzna relacja, opatrzona opisami i własnymi przemyśleniami.

Wyspy Kanaryjskie | Teneryfa - czyli wakacyjnych wspomnień czas...


Na przełomie maja i czerwca br. miałem okazję odwiedzić wraz z żoną jedną z Wysp Kanaryjskich - Teneryfę. Miejsce niezwykłe, które jedni mogą pokochać, a inni przejść obok niego obojętnie. Wszystko zależy od nas i od tego jak postanowimy spożytkować czas spędzony na archipelagu Wysp Szczęścia, bo tak nazywane były przed laty popularne Kanary. Zdecydowanie nie jest to miejsce do popijania drinków z palemką i przesiadywania przy hotelowym basenie. To co najcenniejsze wyspa kryje z dala od hoteli, a w szczególności od najpopularniejszej mekki hotelowo-turystycznej, czyli okolic Costa Adeje i Los Cristianos. My jako bazę wypadową wybraliśmy Puerto de la Cruz. Ta położona w północnej części wyspy miejscowość jako jedna z nielicznych turystycznych miejscowości ma do zaoferowania zabytkową starówkę i klimat typowo kanaryjskiego miasta. Miejsce to według mnie jest idealnym jako baza wypadowa do jednodniowych wycieczek. Do większości atrakcyjnych miejsc, które warto zobaczyć na wyspie jest nie więcej niż 1-1,5 godz. drogi samochodem. Wspomniałem już o samochodzie, to bez wątpienia najlepsza opcja poruszania się po wyspie. Wynajem przy dłuższym okresie i niewygórowanych oczekiwaniach jest bardzo opłacalny, co w połączeniu z tanim paliwem (1litr- 1,05 euro), daje możliwość dojechania niemal w każdy zakątek wyspy. Teneryfa w przewodnikach opisywana jest jako kontynent w miniaturze, o czym bez wątpienia mogliśmy się przekonać podczas naszego pobytu. Północna cześć wyspy wiecznie zielona, pochmurna z optymalną do egzystencji temperaturą w okolicach 20-25 st. C, południe spalone słońcem, o klimacie zbliżonym do pustynnego. Do tego dochodzą trzy odrębne pasma górskie charakteryzujące się unikalnym mikroklimatem i specyficzną roślinnością. Zapraszam na fotograficzną relację, którą dla odmiany wzbogacono opisem zdjęć i luźnymi przemyśleniami autora :).